piątek, 22 lutego 2013

Historia hip hopu z małego miasta Góra. Część Druga- Bboying, Dj'ing, Rap

Prezentujemy artykuł "Historia hip hopu z małego miasta Góra", autorstwa Eryka Koziołkowskiego (Bundzol), który pierwotnie ukazał się na łamach "Kwartalnika Górowskiego".


W początkach lat 90-tych na ulicach Góry można było zauważyć różne subkultury młodzieżowe. Najpopularniejszymi w owym czasie były grupy: metalowców, punków, skinów i tzw. „depeszowców”. Na skutek przynależności do różnych środowisk wśród młodych ludzi, dochodziło do bójek między np. punkami a skinami. Zdarzało się, że po lekcjach organizowano bijatyki typu: „szkoła na szkołę” lub między Górą a okolicznymi wioskami albo Lesznem.

O dostępie do Internetu można było tylko śnić. W górowskim sklepie muzycznym można było kupić jedynie albumy z popularną wówczas muzyką disco polo i metalem. W tym czasie kultura hiphopowa nie była jeszcze rozwinięta w kraju, a w Górze raczej nikt o niej nic nie wiedział. Telewizja stała się oknem na świat. Anteny satelitarne umieszczone na dachach bloków ściągały kilka programów telewizyjnych, w tym zagraniczny kanał muzyczny „MTV”. Właśnie w nim można było obejrzeć kultowy program „YO MTV RAP’s!”, w którym prezentowano muzykę rap i wywiady z artystami hiphopowymi. Na ten program natrafił przypadkiem około 1993 roku niejaki „ Bober” (ur. 1977), mieszkający kiedyś na osiedlu Kazimierza Wielkiego. Usłyszał wtedy nieznaną mu do tej pory muzykę w której od razu zakochał się. Regularnie zaczął oglądać „Yo! MTV RAPs!”, aż w końcu zaczął ubierać się tak jak raperzy pokazujący się w teledyskach; czyli w szerokie spodnie, sportowe buty, w bejsbolową czapkę z daszkiem i flanelową koszulę. Jego sposób bycia, ubioru, chodzenia był inny i stał w opozycji do innych subkultur występujących w Górze. Swoimi zainteresowaniami zaraził kolegę z osiedla „Kicaja”, który tak samo jak on od razu zafascynował się hip-hopem. Obydwaj stali się pierwszymi hip-hopowcami w Górze. „Kicaj” jest teraz nauczycielem w Szkole Podstawowej, a „Bober” od kilku dobrych lat mieszka w Anglii. Początki przygody z hip-hopem „Bober” wspominał tak:
„Na początku był metal i hardcore. Rap był kolejnym gatunkiem muzycznym, który poznaliśmy, ale nie czuliśmy potrzeby tworzyć czegokolwiek, bo zbyt mało był rozwinięty. W TV oglądało się Yo! MTV Raps! i z tego czerpało się wiedzę na temat hip-hopu. Pierwsze nagrania z rapem kupowałem w muzycznym sklepie w Głogowie, lub w większych miastach takich jak: Wrocław czy Zielona Góra, bo w naszym mieście była straszna posucha. Pamiętam kasety: Nas Illmatic czy też Mc Solar Prose Combat!, które były hitem lata. Lubiłem słuchać: House of Pain, Wu Tang Clan, a z polskich to pamiętam: Wzgórze Ya pa 3, Liroya potem Molestę itd. To były dobre czasy i cieszę się że mimo iż nic w sumie nie zrobiliśmy by rozwinąć tę kulturę to rozwinęli ją inni, którzy byli i są bardziej zafascynowani hip-hopem.”
Już od samego początku górowski hip-hop powiązany był z kulturą skateowską. Po szkolnych zajęciach, część hip-hopowców spędzała wolny czas wykonując „tricki” na deskorolce, a wieczorami sprayami malując obrazy związane ze skateboardingiem. Warto wspomnieć, że w połowie lat 90-tych „Bober” był także pierwszą osobą w Górze, która jeździła „hardcorowo” na deskorolce. Potem dołączyli do niego „Ka”, „Grisza” i inni znajomi. Kilka lat potem pojawili się skaterzy jeżdżący na rolkach. Byli nimi: „Ka”, „Szafa”, „Ś.L.U.” i inni.

W początkowym okresie muzyka rap posiadała wąskie grono odbiorców. Osoby utożsamiające się z nową kulturą, za swój nietypowy wygląd byli niejednokrotnie narażeni na przykre sytuacje; na brak tolerancji, drwiny i dyskryminację ze strony innych osób. Agresywnie reagowali na nich skini, w szkołach niektórzy nauczyciele ponoć stawiali „uwagi” do zeszytu. „Sysiol” wspominał tak:
„Mnie się czepiali nawet za długie włosy. W podstawówce nauczyciele kazali mi je ściąć. Mój ojciec był tym zbulwersowany przyszedł do szkoły i narobił dymu Powiedział, że to już nie komuna i niech spadają na drzewo. Ubieraliśmy się w szerokie spodnie, a nawet w stylu czasem jak Kris Kros (z tylnymi kieszeniami spodni na przodzie), albo też w stylu raperów z Wu-Tang Clanu, czyli z podwiniętą jedną nogawką na nodze. Cała Góra śmiała się z nas, a potem wszyscy chodzili w szerokich spodniach. Pamiętam, że z Cyndrem później sami ganialiśmy młodych podszywających się za hip-hopowców, za szerokie spodnie, bo najczęściej byli oni pozerami, którzy zachłysnęli się na krótką metę modą. W tamtym czasie, gdy my zaczynaliśmy trzeba było być prawdziwym. Jeden znajomy dostał od nas liścia, bo rymował o tym czego nie robił. My naśladowaliśmy uliczny styl, z boomboksami chodziliśmy po ulicach. Kto chodził ubrany w szerokie, spuszczone spodnie, to musiał liczyć się z tym, że nie będzie miał wstępu na dyskotekę. Z Leszna byli bramkarze, dresiarze, którzy nie chcieli nas wpuszczać, więc demolowaliśmy im imprezę.”
W 1995 roku nastąpił przełom w historii polskiego hip-hopu, za sprawą płyty: „Albóóm” kieleckiego rapera „Liroya” – Piotra Marca. W ciągu kilka miesięcy krążek sprzedał się w prawie półmilionowym nakładzie. Ogromny komercyjny sukces Scyzoryka był początkiem komercjalizacji muzyki rap. Muzyka „Liroya”, Wzgórze Ya Pa 3 i innych zespołów stała się inspiracją dla wielu osób. W tym czasie w Górze pojawiły się pierwsze próby tworzenia rapowych utworów. Realizowane były one w dość prymitywnych warunkach. Do nagrania rapowych numerów wystarczył zwykły dwukasetowy magnetofon. Pierwsze nagrania, o których wiadomo, zarejestrowane zostały około 1995 roku, w jednych z mieszkań na osiedlu Kazimierza Wielkiego. Na sesji nagraniowej spotkali się koledzy z podwórkowej ławki: „Lisek”, „Dziki” i „Mrówa”. Ten ostatni tak zapamiętał tamten czas:
„Wszystko zaczęło się, gdy poszedłem do szkoły średniej. Pewnego dnia postanowiliśmy, że spróbujemy własnych sił w rapie, u Liska w domu wykorzystaliśmy mój magnetofon do nagrywania naszych utworów. W jedną kieszeń włożyliśmy taśmę z podkładem a w drugą czystą. Obie kasety trzeba było dobrze zsynchronizować, by mogły równo wystartować. Rapowaliśmy do wbudowanego mikrofonu do głośnika, bo nawet na zwykły mikrofon nie było nas stać. Pierwsza nasza piosenka to diss na mojego byłego nauczyciela od matematyki prof. Franciszka P. W utworze wykorzystaliśmy intro (dźwięk karabinów maszynowych) pochodzący od zespołu Insane Clown Post. Lisek dla ciekawości użył krajalnicy i kroił puszkę, to był nasz mikser. Dziki podczas nagrywania utworu, ustami robił skrecze. Tego samego dnia lub na drugi nagraliśmy kolejny utwór o przemocy w rodzinie i całkowitej niemocy poszkodowanych dzieci. Wtedy, jak i teraz nas to bardzo wkurzało. Kolejne moje i Liska utwory powstały u Piotrka S., dla typowej zabawy. Ja rapowałem, a Lisek dogrywał riffy na gitarze. Później nasz zapał na nagrywanie wygasł, chociaż na lekcjach zamiast uważać, pisałem teksty w zeszycie. Nie miał mnie kto tak naprawdę wspomóc, rapować ze mną. Szkoda. Pozostała tylko moja miłość do piłki nożnej”.
Chłopaki z „Kazimierza” nazwali swój skład „MCR” (Microphone Rapper’s lub MC Rym – są rozbieżności co do nazwy), stając się prawdopodobnie pierwszą formacją rapową z Góry. Zespół w latach 90-tych nagrał około 5 utworów. Niektórzy członkowie w niewielkim stopniu zaangażowani byli w malowanie graffiti, działając pod szyldem „Original Ham”. „MCR” po latach przestali być aktywni. Z tego powodu jeden z członków składu powołał swoich młodszych kontynuatorów jako – „MCR Junior”, którzy podobnie jak „seniorzy” koncentrowali się w niedużym stopniu na tworzeniu muzyki rap i na malowaniu graffiti.

MCR Skład i koledzy. Zdjęcie ze zbiorów „Dzikiego”

Najprawdopodobniej pierwszym górowskim „beatmakerem” był Piotrek S. W jednym z domków jednorodzinnych położonych przy ulicy Dunikowskiego znajdowało się jego studio, w którym spotykali się jedni z pierwszych górowskich raperów. W studiu znajdował się keyboard z wejściem na dyskietki, komputer, adapter „technicsa”, perkusje, gitary elektryczne i inny sprzęt. Na tamten czas wiele innych osób, mogło tylko pozazdrościć takiego wyposażenia. Około 1997 zrodził się tam skład „N.T.P” (Nietope), w którego skład wchodzili dwaj „Sawicy”, „Cyna”, „Grisza” i „Rodrigez”. W późniejszym czasie do składu doszedł „Ose”, a u boku „N.T.P.” nagrywał też „Sysiol”. W studio na ul. Dunikowskiego nagrał swoje dwa rapowe tracki. Przez okres około roku chłopaki z „N.T.P.” nagrali najprawdopodobniej 8 utworów. Potem skład przestał istnieć.

W 1997 roku, swój pierwszy rapowy track nagrał „Fart” z „Szafą”, przy użyciu dwóch magnetofonów. Utwór zatytułowany był Rymowanie dla rymowania. Następnie „Fart”, nagrał 4 swoje solowe tracki. Rok później stworzył projekt „Gratka Skład”, w którym rapował też jego kolega „ARS”. W 1998 roku ich wokale można było usłyszeć na kasecie demo, zatytułowanej „Fuzja – Nagrywka 1”. Górowskie demo zrealizowano w mieszkaniu rodziców „Osego”. Był on odpowiedzialny za wyprodukowanie beatów w legendarnym programie „Music Maker”. Na płycie także rapował „Star” znany także jako „Sop”, „Ka”, „Ose” i „Bob” (brat „Bobera”). Był to pierwszy górowski rapowy album (nieukończony), wydany wraz z okładką. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie wokale nagrano do słuchawek, z powodu braku funduszy na mikrofon.

Pierwsza okładka górowskiego dema „Fuzja”, rok 1998

W 1999 roku „Ose” wraz z „Ka” wspólnie nagrali album o nazwie „Dewua”. Po tym, na zaproszenie DJ Sknera pojechali oni do Tucholi k. Borów Tucholskich. Tam po raz pierwszy górowanie zaprezentowali się przed publicznością, grając muzykę ze świeżo nagranej płyty. „Ose” w tym czasie bardzo intensywnie produkował beaty i na przełomie 1999/2000 roku powstał album „Za zamkniętą żaluzją”. Na demie rapował „Ose”, który przybrał pseudonim „Nikt Ważny” oraz „Fart”. Demo w postaci krążka CD, zostało wypuszczone w ilości kilku sztuk. „Fart” tak wspominał tamten czas:
„Wydaje mi się, że było to pierwsze demo nagrywane z obróbką wokali. Wypalone na cd-r’ze. To był szok! Płyta została nagrana dosłownie kilka dni przed terminem stawienia się OSE’go do wojska. Początki jego rap produkcji – mistrzostwo. Dla mnie to była rewolucja. Dziś "Za zamkniętą żaluzją" to pozycja w pewnych kręgach kultowa.”
Po wydaniu płyty „Nikt Ważny” „Ose” i „Fart” zagrali koncert w leszczyńskim klubie „Fuks”. Jeden z uczestników tak zapamiętał tamten dzień:
„Do Leszna wybrało się wiele osób z Góry, bo było to szczególne wydarzenie. Ekipa z naszego miasta grała koncert i w dodatku był to pierwszy koncert hiphopowy w naszej okolicy, w którym mogliśmy uczestniczyć. Jak tylko nasi zaczęli grać, sala od razu wypełniła się znajomymi twarzami, które od razu zaczęły się bawić. Ludzie z Leszna byli w szoku, że tak dobrze się bawimy przy naszej ekipie w ich mieście. Sami zaś stali pod ścianami. Kulminacja nastąpiła w momencie, w którym to bawiąc się skakałem do muzyki po stole, aż mi nie kazali zejść. To był pełny czad. Roznieśliśmy ten klub w drobny mak i to widocznie nie spodobało się ludziom z Leszna i tak zaczęła się regularna bitwa na pięści więc szybko opuściliśmy klub i miasto.”
Z każdym rokiem wzrost popularności muzyki rap w kraju sprawił, że za mikrofon chwytało coraz więcej młodych ludzi. Wg niektórych danych w 1999 roku w całej Polsce było około tysiąca rapowych kapel. 20 nagrywało dla wielkich koncernów, a 100 dla firm niezależnych. Płyty z polskim rapem, sprzedawały się jak przysłowiowe świeże bułeczki. Przykładem może tu być fenomenalny album Warszafskiego Deszczu – „Nastukafszy”, który bez promocji sprzedał się w ponad pięćdziesięciotysięcznym nakładzie. Na koncerty w dużych miastach przychodziły tysiące ludzi. Na dużą skalę powstawały „Skate Shopy”, zaopatrywujące hip-hopowców w ubrania i płyty .W wielu miastach Polski, a także w Górze można było zauważyć liczne grupy hip-hopowców. W Górze, w szerokich spodniach zaczęły chodzić nawet niektóre młode dziewczyny. Górowska scena hiphopowa zaczynała coraz bardziej rozkwitać. W 2000 roku powstał skład Afrologika („Starszy Sop”, „Sop” i „Fart”). Owocem ich pracy było kilka utworów, które nigdy nie ukazały się „oficjalnie” w górowskim podziemiu. Zaraz po tym, „Starszy Sop” i „Fart” przystąpili do pracy nad wspólnym albumem. W październiku 2000 roku, w wyniku wielogodzinnych sesji powstał album składu Nietakt pt. „Plan Lekcji”. Na krążku znalazło się 15 tracków. Gościnnie na płycie pojawili się koledzy: „Bob”, „Ka”, „Sop” oraz „Bax” – raper z Leszna. Płyta bardzo ciepło została przyjęta i obdarzona zainteresowaniem słuchaczy nawet poza Górą. Po wydaniu „Planu Lekcji” Nietakt zagrał swój pierwszy koncert w Rawickim Domu Kultury. Z winy organizatorów impreza okazała się wielkim niewypałem. Niemniej jednak w tym dniu „Fart” nawiązał znajomość z Leszkiem i w wyniku tego powstał ich pierwszy utwór Piękne Dni, który pojawił się na płycie solowej Leszka „Konsternacja”.

Na początku drugiego tysiąclecia w górowskim środowisku hiphopowym pojawiło się wiele rapowych produkcji. Na światło dzienne wyszło demo zespołu „WJO” (W Jednej Osobie), za wyprodukowanie beatów którego odpowiedzialny był Szaszłyk. Sam tak wspomina klimat tamtych dni:
„Nagrywałem najpierw z Jankiem utwory rapowe w studiu na ul. Dunikowskiego. Potem były malutkie spotkania w moim lokum gdzie miałem gramofony. Piło się browar i paliło się zioło. Puszczało się muzykę z winylów, kumple przychodzili i rapowali. Odbywały się często freestaylowe akcje . Robiłem podkłady muzyczne na programie music maker. Nie robiło się tego wszystkiego z nudów, ale z pasji. Nagrałem z moją ekipą płytę: W Jednej Osobie. Brakowało profesjonalizmu, ale wszystko robiliśmy z wielkim zapałem. Zrobiliśmy płytę wraz z okładką. Jest to jedyna płyta która wyszła jako WJO. Po tej płycie nagraliśmy jeszcze kilka utworów”.
Na płycie „WJO” rapowali: „Janek” i „Sop”. W późniejszym czasie ich głosy można było usłyszeć na składance wyprodukowanej przez „Szaszłyka” zatytułowanej „Sprawdź tych ludzi”. Na płycie pojawiła się czołówka górowskich raperów oraz „Jocker” – raper z Głogowa, „Dawidowski” z leszczyńskiego zespołu „BIO”, były nauczyciel Szaszłyka z górowskiego LO. W 2002 roku „WJO” wysłał jeden ze swych utworów na konkurs do Wrocławia, spodobał się on jury. „WJO” oraz Nietakt zostali zaproszeni na pierwszy przegląd kapel hiphopowych do Wrocławia. Ci pierwsi ostatecznie zajęli trzecie miejsce. Zespół „WJO” miał na swoim koncie parę zagranych koncertów. Ostatni z nich odbył się w dniu 12 lutego w 2003 roku w Głogowie jako support zespołu Slums Attack. W późniejszym czasie zespół nagrał kilka nowych utworów, aż w końcu przestał istnieć. O zespole „WJO” pisał A. Buda w książce: „Historia kultury hip-hop w Polsce 1977-2002”.

Innymi osobami, które zaczynały przygodę z rapem na początku trzeciego tysiąclecia byli „Toper” i „Robson”, którzy nagrali wspólny projekt „Komplikacja”. Demo wyszło dosłownie w kilku egzemplarzach. Utwory z tej płyty można było usłyszeć na jednym z pierwszych koncertów hiphopowych zorganizowanych w Żmigrodzkim Domu Kultury. Zespół zaraz po tym przestał istnieć. „Robson” odszedł od rapowania, a „Toper” później nagrał swoją solową płytę „Toper Solo”. Później razem z „Owcą” stworzyli wspólny album W2S „W Słusznej Sprawie”, za wyprodukowanie której odpowiedzialny był brat „Topera” – Dawid. Na jednym z utworów pt. Samo Życie zarapował pierwsze swoje wersy „Bujo”, który po tym przystąpił do pracy nad swoją solową płytą „Echo Młodego Pokolenia”, pod pseudonimem „Muker – Rezydent Podziemia”. Dziś po latach wspomina tak:
„Nagrywaliśmy w domu u kumpla. Niejednokrotnie przy niedomkniętych drzwiach od pokoju u kolegi rzucałem wulgaryzmami na lewo i prawo, podczas gdy w domu była jego mama. To była bardzo tolerancyjna kobieta, rozumiała że robimy coś w gruncie rzeczy fajnego i nie czepiała się nas. Przy pierwszych utworach mieliśmy kiepski komputerowy mikrofon za kilka złotych. Później pożyczyłem od kolegi dobrego mikrofonu, wtedy nagrywanie szło bardziej profesjonalnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że część płyty Echo Młodego Pokolenia, którą nagrałem pod pseudonimem Muker – Rezydent Podziemia  była tandetna, ale nie ma to wpływu na fakt, że i tak dumny jestem z tego, że odważyłem się te utwory zaprezentować ludziom. Dodam jeszcze, że w pewnym momencie zacząłem być zadowolony z tego co robiłem, lecz brakowało mi czasu. Musiałem wybrać między footbagiem a rapem, więc wybrałem sport.”
W 2001 roku ukazała się płyta zespołu Szczyt Miasta, na której rapowali: „Duru”, „Macy”, „Wężu” oraz gościnnie „Toper”, Marek D. oraz śpiewająca z jednym z refrenów Ewa G. Sama już nazwa zespołu wzbudzała wiele kontrowersji. Poziom nagrania płyty był kiepski, więc słuchacze nie pozostawili suchej nitki na zespole. Na wspomnianej wcześniej płycie „Sprawdź tych ludzi”, „Ose”, „Ka” oraz „Fart” nagrali jeden z pierwszych górowskich „dissów” wymierzony w Szczyt Miasta. Zespół z biegiem czasu rozpadł się, ale jego członkowie dalej tworzyli rapowe utwory. „Wężu” pod pseudonimem „Rant”, nagrał swoją solową płytę, której dziś nikomu nie chce udostępnić.

W 2002 roku „Wężu” z „Toperem” oraz Robertem Mazulewiczem, nakręcili pierwszy górowski rapowy teledysk, którego zdjęcia nakręcono na tzw. „patelni”, niedaleko cmentarza parafialnego w Górze. „Macy” wystąpił gościnnie na płytach „Grzeli” – rapera pochodzącego z osiedla Kazimierza Wielkiego. W 2001 roku nagrał on demo „Koniec Ciszy” oraz rok później płytę „Bez tytułu”, na której pojawił się „Wężu” oraz „Macy”. „Grzela” następnie nagrał swój album „Grzechu Warte”. Obecnie mieszka we Wrocławiu i planuje nagrać płytę w profesjonalnym studiu.

Z inicjatywy „Węża” i „Topera” w dniu 2 maja 2002 roku, w restauracji „Magnolia” odbył się długo oczekiwany pierwszy górowski koncert hiphopowy. Główną atrakcją tego wieczoru, byli popularni raperzy z kraju: „Onar” i „Ośka”. Przed ich występem support grał Nietakt, „Eleha”, „BIO”, „WJO”. „Erite” czyli „Toper” i „Rant” mieli grać tego dnia, ale przez lokalnych raperów nie zostali dopuszczeni na scenę. Mimo że na plakacie widniał napis „Mikrofon dla każdego”, jak widać nie okazało się to prawdą. Gdy po godzinie 18 zaczęto wpuszczać pierwsze osoby, okazało się, że koncert nie może się odbyć, gdyż wystąpiły kłopoty techniczne ze sprzętem. DJ „Szaszłyk” wspominał tak:
„Był straszny chaos na początku. Organizatorzy nie mieli pojęcia o organizacji koncertów. Z tego co wiem sprzęt na imprezę był załatwiony na ostatnią chwilę. Nie mógł on sprawnie działać gdyż wzmacniacz był za mocny, na małe domowe głośniki. Przez to popaliły się kable. Na szczęście błyskawicznie nazbieraliśmy pieniądze i wypożyczyliśmy sprzęt od znajomego”.
Tego dnia, do Góry na koncert przybyli hip-hopowcy z Głogowa, Polkowic, Leszna i Rawicza. Sala była wypełniona po brzegi, a koncert okazał się wielką hiphopową eksplozją. Generalnie, bez żadnych podziałów, bez przykrych incydentów wszyscy dobrze bawili się przy muzyce rap. Czołowi górowscy raperzy zaprezentowali swoje utwory. Ze sceny można było usłyszeć min. też „diss” na „Szczyt Miasta”. W tym dniu odbyły się skromne „freestyle” oraz pokazy beat-boxu, prezentowany przez „Krótkiego”. Dj „Szaszłyk” w swych setach grał klasyczny rap, który zawsze gorąco rozgrzewał zgromadzoną publikę. Tak zapamiętał on tamten czas:
„Pierwszą swoją imprezę zagrałem tam. Stałem za konsolą, miałem adaptery, była moja ekipa WJO. Zeszło się bardzo dużo ludzi. Byłem naprawdę w szoku, gdy patrzyłem na salę, która wypełniona była po brzegi. Ludzie bujali się, pozostali siedzieli na parapetach. Publika była naprawdę niesamowita. Sam klimat imprezy świetny. Mieliśmy beczkę piwa. Ludzie skakali, bawili się, woda z butelek lała się po ścianach. To był niezapomniany dzień, duża dawka dobrego hip-hopu”
W kulminacyjnym momencie imprezy na scenie pojawił się „Onar” z „Ośką”. Po zagraniu kilku numerów, okazało się że raperzy z Warszawy rezygnują z koncertowania, gdyż organizatorzy nie rozliczyli się z nimi do końca finansowo. Skutkiem tego, niektórzy górowscy hip-hopowcy zagrozili im, iż jeśli nie będą dalej grać, to nie wyjadą z Góry cali. Przestraszeni raperzy po chwili wrócili na scenę, zagrali kolejne utwory,
a zaległych pieniędzy nigdy nie otrzymali.

Nietakt – koncert przed „Mezo” i „Panem Duże P”,
Poznań 24 kwietnia 2004. Zdjęcie ze zbiorów „Elehy”

W wyniku różnych wydarzeń w 2002 roku z Nietaktu odszedł „Starszy Sop”, a w miejsce jego pojawił się „Eleha” – raper z Rawicza.  Na komputerze mającym 16 mb ramu wyprodukował on beaty na drugą płytę Nietaktu zatytułowaną „Epizodeja”. Nielegal wyszedł w dniu drugiego grudnia 2002 roku. Płyta zdobyła wielkie uznanie w środowisku górowskich hip-hopowców. Od tamtej pory Nietakt cieszył się renomą w mieście, stając się wielką inspiracją dla innych górowskich raperów. Następnie przyszedł okres, w którym zespół występował gościnnie na innych płytach. „Leszka” i „Farta” można było usłyszeć na płytach: „BIO” (Leszno), D.N.A. (Kościan), „WJO”, „Bax” (Leszno), 2xM (Leszno), „Szaszłyk” (Góra). Zespół wystąpił we Wrocławiu, Głogowie, Polkowicach, Lubinie, Rawiczu, Poznaniu, Żmigrodzie, Lesznie, wielokrotnie w Górze oraz w Boszkowie. W pewnym momencie, niewiele brakowało, aby na płycie Nietaktu znalazł się jeden z najpopularniejszych raperów w Polsce – „Peja”. Mimo wstępnych rozmów, do wspólnego nagrania nie doszło.

W 2003 roku w Górze powstały kolejne produkcje rapowe. „Macy”, „Grzela” (mikrofon) oraz „Se” (producent) powołali projekt „Kontrast”. Owocem ich pracy była płyta „Ja nie mogę przestać”. Po tym albumie „Macy” zakończył znajomość z” Grzelą” i zaczął współpracować z „Se”. W różnym czasie pojawiły się aż trzy ich solowe dema.

Innym składem rapowym z Góry był Larum. Powstał w 2003 roku, gdy Adam, Paweł oraz Natalia uczęszczali jeszcze do gimnazjum. Rok później, w górowskim podziemiu ukazało się ich demo. Na płycie znalazło się osiemnaście utworów. Tworzeniem beat’ów zajął się Paweł, on też układał teksty wspólnie z Natalią i Adamem. Natalia rapowała oraz śpiewała niemalże na całej płycie i dzięki temu uchodzi za pierwszą damę górowskiego hip-hopu. Zespół wielokrotnie występował na różnych imprezach takich jak: WOŚP, „Dni Góry” oraz szkolnych. Po wydaniu pierwszego dema, zespół wypuścił kilka singli. W lutym 2007 roku współtworzył projekt „Samotny wśród ludzi”. Był to spektakl poetycki, zaprezentowany w auli górowskiego LO. W ramach tego projektu został wydany tomik poezji oraz płyta, która w dniu premiery sprzedała się w 100 egzemplarzach. Na krążku znalazło się 5 piosenek z poezją śpiewaną oraz jeden rapowany utwór. Z czasem Larum zawiesił swoją działalność, jednak zamiłowanie do hip-hopu zostało. Paweł nadal układa nowe beat’y, które można posłuchać m.in. na www.myspace.com pod ps.„Synthydrumz”. Natomiast Natalia, w wolnych chwilach pisze teksty, nie tylko hiphopowe.

Inną, znaną grupą rapową w górowskim podziemiu jest Suplement. Pierwsze rapowe numery chłopaki zarejestrowali na przełomie 1999/2000 roku. Pierwotnie w skład formacji wchodzili: „Putek”, „Wilu”, „Se”, „Kita” oraz „Murzyn”. Na skutek awarii komputera stracili cały nagrany materiał. Zaraz po tym „Kita” i „Murzyn” przestali rapować. W 2001 roku na kasecie mieli wiele nagranych utworów. Rok później wyszło ich demo zatytułowane 56-200, a w 2003 roku płyta „Z pół piętra”. Zespół miał na koncie kilka zagranych koncertów w Górze. „Se” brał udział w wyprodukowaniu części muzyki do górowskiego filmu o „skatebordingu” pt. „Mission Skatebording 2”, nakręconego przez „Matysa”. „Matys” zbierał materiał na film „Alternatywa”, który w głównej mierze miał ukazać działalność górowskich hip-hopowców. Członkowie „Suplementu” w późniejszym czasie występowali gościnnie na różnych płytach m.in. „Wilu” na jednej z płyt „Macego”, a „Putek” na płycie solowej znajomego o ksywce „Eden”. Zespół po latach spotkał się w studiu na ul. Dworcowej. W 2010 i 2011 roku specjalnie nagrał utwory na trzecią oraz czwartą edycję ogólnopolskiego turnieju koszykówki ulicznej „Soul in the Hole”.

Okładka jednego z albumów Suplementu

Na przełomie 2003 i 2004 roku w Górze na światło dzienne wyszło demo „Miejskie Wynurzenia” zespołu Abstrakt. „Jayer” – jeden z członków tego składu tak wspomina swoją przygodę z rapem i zespołem Abstrakt:

„Pierwszą kasetę z rapem kupiłem w sklepie Pop-Music, był to bodajże 96 albo 97 rok, miałem 12-13 lat). Pierwszy tekst, tak dla zabawy, zacząłem z kumplem Psipsikiem wymyślać chyba po piwie w parku. Był tak durny i banalny, że nawet spisany nie został. Gdy miałem 16 albo 17 lat, napisałem parę tekstów, ale wiadomo jak to z początkami. Któregoś razu w Programie Regionalnym Radia Wrocław, można było usłyszeć jakieś skity instrumentalne, które sobie nagrałem na taśmie. Później, na dwukasetowej wieży, zapętlałem te skity w dłuższy podkład, a następnie puszczając te podkłady z wieży, rapowałem do magnetofonu babci. Nie muszę dodawać jaka była jakość tych produkcji. Nawet ja do końca nie rozumiałem słów przy odtwarzaniu.
Mój brat Ness, dostał jakieś beaty od Arsena. Spodobał mi się jeden podkład, do którego nagrałem swoje zwrotki. Później nagrałem drugi, też do podkładu Arsena. W tym czasie kolega o ksywce 1500 do szkoły przyniósł swoje demo nagrane do jakichś instrumentali. Ja mu pokazałem swoje dwa utwory i stwierdziliśmy, że można by coś zacząć nagrywać. I tak powstał Abstrakt. Nagraliśmy demówkę Miejskie Wynurzenia, w której treść w taki sposób przytłacza formę, że mam pełną świadomość, iż przesłuchanie jej od początku do końca, jest dla postronnego słuchacza cholernie trudnym zadaniem. Wzięliśmy się za drugi album pod nazwą Teren prywatny, no i tak powstaje już od 6 chyba lat. Co chwilę zmienia się koncepcja płyty, tracków powstało tyle, że ze dwie płyty można by złożyć. Na tę chwilę, wydaje się nam że utwory są przestarzałe i sądzimy, że będzie trzeba coś nowego nagrać... Graliśmy kilkanaście koncertów, głównie na ekonomaliach we Wrocławiu (tu: m.in. przed Trzecim Wymiarem, Fiszem, Guralem), w Górze (również przed Guralem w tragicznie nagłośnionym Domu Kultury), Nowej Rudzie, Śremie. W Artyście (to taki klub) wygraliśmy przegląd undergroundu hip-hop vol. 7. Było w tamtym czasie, że sponsor głównej nagrody oszukał nas i po prostu zwiał”.
Bilet wstępu na koncert Grammatik w Górze

W styczniu 2004 roku w lokalu „U Szaboniewicza” zorganizowano drugi koncert rapowy. Do Góry przyjechał jeden z wówczas najpopularniejszych zespołów w Polsce – Grammatik. Support zagrały lokalne składy: Nietakt, Suplement, DNA (Kościan) i inni. Oczywiście tego dnia sala była niemalże cała wypełniona. Entuzjastycznie został przyjęty zespół Grammatik, który zaprezentował się z jak najlepszej strony.

Wiosną tego samego roku, w tym samym miejscu miał zagrać „O.S.T.R.” W wyniku komplikacji, raper do naszego miasta nie przyjechał. Do podobnej sytuacji doszło jesienią, gdy do Góry przyjechał „Pezet i Noon”, którzy mieli zagrać w „Syrenie” Jednak znów z winny organizatorów, koncert nie odbył się.

W kwietniu 2005 roku Nietakt nagrał album zatytułowany „Tylko dla dorosłych”. Mimo planów, zespołowi nie udało się wypuścić winylowego krążka. Utwory z nowej płyty można było usłyszeć wreszcie przed występem „O.S.T.R” w „Syrenie”. Po tym Nietakt nagrał jeszcze kilka utworów w „5 Element Studio” u „Gurala” w Poznaniu. Jeden z nich – U nas południe jest na zachodzie – miał się ukazać na dużej, ale wydanej w drugim obiegu składance. Po zapoznaniu się z warunkami umowy, zespół zrezygnował ze współpracy. Następnie Nietakt stworzył kilka numerów takich jak Bliżej Boga oraz niedokończony Szept o sile strzału. Leszek wystąpił na kilku produkcjach („BIO”, Streetworkerz oraz „Arbak/Spenser”). Czwartej płyty Nietaktowi nie udało się nagrać, choć część tekstów oraz „beatów” było już gotowych na nową płytę. Zespół musiał zawiesić działalność.

W 2005 roku w jednej z kamienic na pl. Chrobrego został zarejestrowany solowy album rapera „Ka” zatytułowany „Kamuflaż” (nakład 52 sztuki). Za warstwę muzyczną krążka odpowiedzialny był „Ose”. Podczas trwania ulicznego turnieju koszykówki „Battelgrounds” w 2006 roku bracia „ Ose” i „Ka” wystąpili na górowskim rynku. Rok później „Ka” wydał kolejną płytę „Kamuflaż 2” , a gościnnie przy mikrofonie pojawił się „Sop” (również na pierwszej solówce).

Z inicjatyw Miłosza Bohdanowicza, w styczniu 2006 roku w górowskim Domu Kultury odbył się koncert charytatywny: „Gramy by pomóc” z udziałem poznańskiego rapera „Gurala”. Na imprezę przybyło około 200 osób. W tym dniu uzbierano 2500 zł na rehabilitacje Tomka Ulmana i Mariusza Zakrzewskiego, którzy bardzo ucierpieli w wypadku samochodowym. 1 lipca 2006 roku w ramach tej samej akcji, na stadionie OKF zagrali: „Peja” (Slums Attack), „Małolat & Ajron” i Pepe Squad.

Następnym górowskim koncertem rapowym był koncert Grupy Operacyjnej w Domu Kultury. Odbył się on 8 lutego 2008 roku. Na imprezę przyszło ponoć tylko kilkanaście osób. W 2010 roku miała ukazać się wspólna płyta „Owcy” i „Momenta” pt. „Symetria”. Jednak ich plany zmieniły się. W projekcie bierze udział także „Kolos”. Płyta ma ukazać się w tym roku. „Moment” z okazji pierwszej i drugiej edycji turnieju „Soul in the Hole” nagrał dwa tracki i po tym wyjechał do Londynu. W wolnych chwilach zajmuje się produkowaniem beatów i pisaniem tekstów. W 2012 planuje nagrać solową płytę. Ze starej gwardii hip-hopowców nagrywają nieliczni. Weteranami w tej kwestii są „Ose” i „Ka”, którzy obecnie pracują nad wspólnym albumem.

W studiu „GramSeStudio” chłopaki zarejestrowali album G2S – „Duże Dzieci”. Za wyprodukowanie płyty odpowiedzialny był „Se”, a wokale nagrali „Karola”, „Macy”, „Wilu”, „Palec” i „Byne”. Premiera ich płyty odbyła się na czwartej edycji streetballu „Soul in the Hole” vol 4.

Z młodszej generacji hip-hopowców jest kilka grup: „TZP” (Tylko Zaawansowany Przekaz) tworzą: „MC Krótki”, „Jankess” oraz „Pablo”. W 2010 roku nagrali epkę „Młodzi mistrzowie rapu”. Obecnie pracują nad kolejną epką oraz nad LP, który ma zostać nagrany z udziałem raperów z Leszna, jako projekt „PZP” (Projekt Zachód Południe). Formacja „TZP” na koncie ma kilka zagranych koncertów m.in. przed „Pihem” w Lesznie. W maju 2011 roku stworzyli track Podnieście białą flagę dissujący słabych raperów. Utwór rozpętał wojnę pomiędzy „TZP”, a Odwróconymi. Ekipy nagrały na siebie kilka „dissów”, w których nie zabrakło bardzo ostrych słów.

Odwróceni to skład powstały pod koniec 2010. „Nasal” oraz „Kolos” do tej pory stworzyli kilka tracków. Nie wiadomo kiedy konkretnie nagrają pierwszą płytę. Ich tracki można przesłuchać w internecie. Z „TZP” zakończyli konflikt. „Kolos” pod koniec września 2011 roku nagrał solową płytę „Chwila do namysłu”. Gościnnie na płycie zarapowali: „Wilson”, „Tymen” i „Moment”.

Innym górowskim zespołem rapowym jest „Morfologia”, w składzie: „K.G.” oraz „Chocian”. Zanim się poznali, „K.G.” pisał teksty do szuflady, a „Chocian” nagrywał już w tym czasie z Adamem (Larum) i „Młodym”. W 2008 roku zagrali oni koncert charytatywny w górowskim Domu Kultury. W swoim dorobku mieli już kilka nagranych utworów, lecz z różnych przyczyn nie udało im się ukończyć albumu „Afisz”. „K.G.” i „Chocian” pod koniec 2008 roku zarejestrowali pierwszy wspólny utwór. Po tym wzięli się do pracy i w marcu wypuścili epkę „Ta muzyka nie czyni mnie człowiekiem”. Na krążku znalazło się 6 numerów. „Chocian” wyznaje dziś, iż:
„Wtedy cieszyło nas to ogromnie, dało nam to sporo satysfakcji. Dzisiaj wiemy, że te utwory są dość słabe. Po nagraniu płyty długo nic nie nagrywaliśmy, jedynie pojedyncze kawałki. Planujemy nową produkcję i na pewno teraz brzmimy inaczej, a mamy nadzieje że nowe produkcje będą lepsze.”
Oprócz wymienionych zespołów w Górze oraz w niektórych miejscowościach w powiecie górowskim jest jeszcze kilka osób zajmujących się tworzeniem muzyki rap. We własnych domach, na komputerach tworzą podkłady muzyczne.

Z inicjatywy piszącego te słowa Eryka Koziołkowskiego i Krzysztofa Skiby w dniu 21 stycznia 2011 roku powstało w Górze Stowarzyszenie „100 % Pasji” mające na celu propagowanie, upowszechnianie i wspieranie pozytywnej kultury hip-hop oraz różnych dziedzin sportu ze szczególnym uwzględnieniem ulicznej koszykówki zwanej streetball. W roku powstania Stowarzyszeniu udało się zorganizować dwie imprezy. Pierwsza – „Hip-Hop Hooray Party” odbyła się w dniu 9 lipca na łowisku „Karpik”. Na imprezie pojawili się writerzy, którzy na płytach regipsowych malowali graffiti. Przyjechali także „freestylerzy”, którzy pojedynkowali się na rymy. Ostatecznie „Freestyle Battle” wygrał „Cruz” z Leszna. Na „Karpiku” odbyły się różne pokazy tańców, wystąpili b-boye „Atom”, „Krab” i „Wookie” (Actual Danger Crew), „Bart Snem Kopeć” (C-Walk, b-boying) i dziewczyny: „Syl” (Ragga/Dancehall) i „Tweet” (C-Walk).


Po pokazach tanecznych, można było usłyszeć beat-box „Miszy”, pokaz „Zośki” w wykonaniu „Buja” oraz kilkuminutowy „schratching” zrobiony przez DJ „Krótkiego”. W godzinach wieczornych na scenie odbyły się koncerty rapowe, zespołów: Paradox Squad (Łódź), „TZP”, „G2S”, Morfologia, „Ose & Ka” i solowych graczy: „Jagła” (Luboń), i „Pierwszaka” z Góry. Z okazji imprezy „Hip Hop Hooray” – „Chocian” i „Ose” nagrali razem utwór Raz w roku z udziałem DJ „Szaszłyka”, który zrobił „skretche”.

Druga impreza – ogólnopolski turniej koszykówki ulicznej „Soul in the Hole vol. IV” – odbył się w dniach 3-4 września na boisku „Orlik”. Na te wydarzenie do Góry przyjechały najlepsze ekipy streetballowe z Polski. W przerwach między meczami, można było zobaczyć niezliczone pokazy tańców, które zaprezentowała szkółka „Funky Flava”. Do Góry przyjechali writerzy z Wrocławia, którzy farbami w spreju pomalowali mur boiska. Na „Soul in the Hole” wystąpili także beat boxerzy: DJ „Krótki” i „Misza” oraz „Bujo” prezentujący „footbag”. Podczas trwania „Soul in the Hole” odbyły się pokazy przeróżnych tricków na górowskim Skate Parku. Pierwsze miejsce w streetballu, jak w zeszłym roku, zajęła ekipa „Street Fame”. Drugie miejsce zajęła drużyna „Bad Company Wałbrzych”, trzecie drużyna „espone” z Góry. W pierwszym dniu imprezy odbyły się koncerty rapowe: G2S oraz „Dioxa & Returner’s”. Po sobotnich koncertach cała impreza skierowała się na „Karpika”. O oprawę muzyczną całej imprezy zatroszczyli się DJ „Krótki”, „Sop” i DJ „Roka”. Czwarta edycja górowskiego streetballu udała się, wg wielu opinii „Soul in the Hole” uchodzi za najlepszy turniej streetballowy w Polsce. Stowarzyszenie „100% Pasji” zorganizowało także kilka małych legalnych akcji z malowaniem graffiti w Górze.


W dniu 24 lutego 2012 roku w sali widowiskowo-kinowej Domu Kultury w Górze odbył się koncert zespołu Slums Attack. Support zagrali: „Ose & Ka”, „Pepe Skuad” i „Buczer” PTP. Na to wydarzenie sprzedało się kilkaset biletów. Organizatorami koncertu byli: Alter Events oraz górowski Dom Kultury.

W górowskim rapie lata świetności minęły dawno temu. Niejednokrotnie w mieście można było odczuć okres stagnacji. Ludzie związani z hip-hopem, musieli z braku perspektyw wyjechać do innych miast, w celu ułożenia sobie lepszego życia. Inni z kolei, jak szybko się pojawili tak szybko odeszli od hip-hopu. Nie mniej jednak górowski hip-hop nigdy nie umarł. Ze starej gwardii jest wiele osób, które nie wyobrażają sobie życia bez hip-hopu. W miejsce tych, którzy odeszli pojawili się ich młodsi następcy, którzy tworzą i całym sercem czują miłość do hip-hopu.

Human Beat-box

Pojawił się już w połowie lat 90-tych, kiedy to „Dziki” urozmaicał beat boxem nagrania oraz akcje freestaylowe MCR składu. Drugim górowskim beatboxerem był „Krótki”. Gdy poszedł do liceum regularnie zaczął ćwiczyć beat-box. Pierwszy raz zaprezentował się na płycie „Osego” „Nikt Ważny”. Następnie jego umiejętności można było usłyszeć na pierwszej i drugiej płycie Nietaktu, w utworach: Długa Przerwa, Piękne Dni oraz na płycie „Szaszłyka” „Sprawdź tych ludzi” w utworze skit. Gdy Nietakt koncertował, beat-box „Krótkiego” był zawsze nieodłącznym elementem występów. Jego przygoda z beat-boxem trwała tylko kilka lat, gdyż zawsze pragnął poświęcić się sztuce turntablizmu. I tak się stało. W 2005 roku zakupił gramofony, mixer i rozstał się z beat-boxem. W Górze następcami „Krótkiego” są „Misza” i „Decu”. Ćwiczą oni beat-box od paru dobrych lat. Jak dotąd niczego nie nagrali. Mimo tego są aktywni, niejednokrotnie występowali na różnych festynach, na WOŚP i szkolnych imprezach. „Misza” ostatnio zaprezentował się na 3 i 4 edycji turnieju koszykówki „Soul in the Hole”.

DJ-ing

Zainteresowanie dj-ingiem wśród górowskich hip-hopowców nastąpiło w połowie lat 90-tych. Pierwsze zabawy z gramofonami o których wiadomo praktykował „Sysiol”. Tak wspomina epizod z turntablizmem:
„Mój dziadek na winylu miał nagranie: Elvisa Presley’a A Little Less Conversation. Na tym pierwsze skrecze tworzyłem. Specjalnie obciąłem z gumowej rękawiczki jeden palec, żeby była lepsza przyczepność palca do winylu. Tak sznurowałem płytę, że igła została zmasakrowana i moja kariera DJ posypała się , jak domek z kart. Byłem Sychu DJ Konsoleta.
W 1999 roku, za zarobione w Niemczech pieniądze „CMS”, kupił dwa gramofony i mixer marki „Vestax”. Przez rok w swoim domu uczył się scratchingu oraz „beatjunglingu”. „Ose” tak zapamiętał „CMS’a”:
 „Przychodziłem do jego domu. Włączałem sobie film, bo kolega często był zajęty gramofonami. CMS czasem był tak mocno pochłonięty turntablizmem, że nawet nie widział kiedy wchodziłem i wychodziłem z jego pokoju”.
„CMS” po upływie około roku musiał jednak przestać grać. Po nim na gramofonach przygodę rozpoczął DJ „Szaszłyk”. Przez kilka lat namiętnie kolekcjonował płyty winylowe i uczył się turntablizmu. Nawet czasem w większych miastach Polski brał udział w organizowanych zawodach dj-skich. Na płycie „Sprawdź tych ludzi”, w jednym z otworów można było posłuchać jego scratchingu. Po rozpadzie „WJO”, „Szaszłyk” porzucił dj-ing. Następnie po latach powrócił dogrywając „cuty” do utworów nagrywanych przez „Momenta” z okazji drugiej i trzeciej edycji turnieju „Soul in the Hole”. Gdy Dj „Szaszłyk” powoli rozstawał się dj-ingiem, w miejsce jego pojawił się DJ „Krótki”. W 2005 roku za pieniądze zarobione w Anglii, zakupił dwa technicsy oraz mixer marki „Vestax”. Po powrocie do Polski regularnie zaczął ćwiczyć turn-tablizm. Pierwsze jego scratche można było usłyszeć na płytach „Kamuflaż”, a następnie pod ps. DJ „Nagimi iT” m.in. na płycie STREETWORKERZ „STREET ART”. DJ „Krótki” bierze czynny udział w różnych organizowanych zawodach turntablistycznych, w których to odnosi sukcesy. W kategorii Freestyle „Scratch” w zawodach organizowanych przez „Dj Shop” w 2010 i 2011 roku, zajął dwa razy 3 miejsce, 2 miejsce na zawodach „Free Mind Festival” – Białystok w 2010 roku. W 2011 roku na Mistrzostwach Polski DJ zajął trzecie miejsce w kategorii „Scratch”.

Breaking

Pierwszymi osobami w Górze, które zaangażowały się w b-boying byli: „Fart” i „Szafa”. W 1998 podczas letnich wakacji, uczyli się tańca w piwnicy. „Wiedzę” na temat breaka chłopaki chłonęli z teledysków, prezentowanych w telewizji. O podstawowych ruchach, figurach nie mieli zbytnio pojęcia. Mimo to, w amatorski sposób udało im się nauczyć kilku figur: min. „headspina” (obroty na głowie) oraz „1990” (obroty na jednej ręce w pozycji wyprostowanej). W b-boying zaangażował się bardziej „Szafa”, niż „Fart”. Nie widząc zbytnio szans na dalszy rozwój, chłopaki porzucili b-boying i swoją energię skierowali w m.in. malowanie graffiti. Po nich w Górze pojawił się Marcin Strzyżewski, który tak zapamiętał całą przygodę z breakiem:
„Cała zabawa z breakiem zaczęła się w 1999 roku, kiedy na teledyskach polskiego hip-hopu zobaczyłem b-boyów. Zainspirowali mnie oni. Moi kuzynowie z Malborka stworzyli grupę, która robiła wówczas niezły show jak na tamte czasy w całej Polsce północnej. Ja zacząłem tańczyć i po paru miesiącach treningów w domu dołączył do mnie mój kumpel z klasy – Marek Pawliczak. Pierwsze występy były na dyskotekach w Domu Kultury oraz dyskotekach szkolnych. Pamiętam, że na początku nasi podwórkowi skaterzy śmiali się z nas, a po roku sami chcieli się od nas uczyć. Na początku 2001 roku zaczęliśmy ćwiczyć na salce w gimnazjum nr. 2 w Górze, a później przyznali nam salkę w Domu Kultury. Chłopacy myśleli, że to będzie bardzo proste, nauczyć się podstaw i później przejść od razu w akrobatyczne figury. Niestety, większość z nich nie dała rady po paru treningach. Narzekali na kontuzje, lecz kilka osób trzymało się i dalej uczyli się breaka, m.in Marcin P. i Imho. Później i oni zrezygnowali i tak zostałem sam. Na występach tańczyłem tylko ja z moim kolegą Markiem Pawliczakiem, bo reszta jeszcze nie była na tyle przygotowana. Co roku jeździłem na wakacje do kuzynów i przyjeżdżałem z wiedzą o tańcu i praktyką innych kroków. Wszystko upadło tak na przełomie 2003/2004, jedną z przyczyn była tragiczna śmierć Preziego, który zaczął z nami tańczyć. Były próby powrotów w 2006 roku i całkiem nieźle się zapowiadało. Lecz niestety, musiałem zrezygnować , gdyż osiągałem duże sukcesy w innej profesji, a mianowicie biegałem na długie dystanse. Niestety, jednego z drugim nie szło powiązać, gdyż jak wstąpiłem do kadry w większości podróżowałem i nie miałem czasu na breaka. Taka przykra prawda, ale prawdę powiedziawszy myślałem, że chłopaki po moim odejściu będą kontynuować taniec, lecz niestety to były tylko nadzieje”.
Od tamtego czasu w Górze b-boying zamarł. Wszystko zmieniło się, gdy we wrześniu 2010 roku w szkole tańca „Funky Flava” utworzono sekcje Breaka i C-walk’u prowadzoną przez Bartosza „Snem” Kopcia z Bojanowa. Na jego lekcje przychodziło około 10 osób. Ci którzy naukę rozpoczęli od samego początku, robili znaczące postępy. Niestety w ubiegłym roku sekcja ta przestała istnieć.

Niniejszy artykuł stanowi opis niemal wszystkiego co wydarzyło się w kulturze hip-hop w Górze przez okres kilkunastu lat. Tekst powstał na podstawie własnych obserwacji autora oraz relacji ludzi, którzy sami byli uczestnikami różnych zdarzeń związanych z kulturą hip-hop. Wspomnienia o górowskim graffiti zostały dostarczone przede wszystkim drogą anonimową. Niektórych wspomnianych w tekście nagrań rapowych nie udało się przesłuchać, gdyż sami autorzy po latach ich nie posiadają bądź nie chcieli ich udostępnić.

Tekst pochodzi z Kwartalnika Górowskiego, nr 37.  

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

wow, jestem w szoku, ze szukajac materialow do pracy maturalnej, glownie na temat graffiti moglam znalezc na waszym blogu material o moim miescie, ktore rzeczywiscie jest male. keep up :)

Dagmara Fafińska pisze...

Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

Dziurawe Sample pisze...

Hej, jest szansa by zapoznać się z Twoja pracą ?